Galicja i Lodomeria - Ojczyzna przodków
Grudzieñ 05, 2024, 03:47:12 *
Witamy, Go¶æ. Zaloguj siê lub zarejestruj.

Zaloguj siê podaj±c nazwê u¿ytkownika, has³o i d³ugo¶æ sesji
 
   Strona g³ówna   Pomoc Szukaj Zaloguj siê Rejestracja  
Strony: [1]
  Drukuj  
Autor W±tek: Apolinary Tarnawski. Sztukmistrz z Kosowa  (Przeczytany 4025 razy)
Agnes
Nowy u¿ytkownik
*
Wiadomo¶ci: 45


« : Listopad 10, 2010, 16:04:17 »

.
S. Nicieja

Swój krótki, b³yskotliwy epizod w historii Polski Kosów Huculski zawdziêcza³ doktorowi Apolinaremu Tarnawskiemu. By³a to postaæ fascynuj±ca, swego czasu powszechnie znana w elitach intelektualnych Polski. By³ zdeklarowanym pozytywist±, wrêcz fanatykiem pracy organicznej, chodz±cym twardo po ziemi, nie znosz±cym bujania w ob³okach. G³osi³, ¿e jest wrogiem „bezmy¶lnego romantyzmu i niefrasobliwego ¿ycia”.

 

Mia³ jednak s³abo¶æ do artystów oraz mistyków, czego dowodzi³a jego d³ugoletnia przyja¼ñ z braæmi Lutos³awskimi: ks. Kazimierzem – mistykiem, charyzmatycznym kaznodziej± – i Wincentym – profesorem filozofii, znawc± Platona.

.


Zapisane
Agnes
Nowy u¿ytkownik
*
Wiadomo¶ci: 45


« Odpowiedz #1 : Listopad 10, 2010, 16:06:16 »

Ozdrowieniec

Apolinary Tarnawski (1851-1943) pochodzi³ z zamo¿nej rodziny z okolic Przemy¶la. By³ z wykszta³cenia lekarzem. Po studiach w Krakowie praktykowa³ w Borszczowie i Jaworowie, gdzie zapad³ niespodziewanie na jak±¶ tajemnicz± chorobê, której tamtejsze ¶rodowisko lekarskie nie umia³o zdiagnozowaæ. Wówczas to uda³ siê do Niemiec, do Wörishofen, do zak³adu wodoleczniczego dra Sebastiana Kneippa – bawarskiego ksiêdza, który zas³yn±³ na ¶wiecie jako hydroterapeuta. Kneipp by³ zadziwiaj±cym przypadkiem wyleczenia siê z gru¼licy, choroby przed wynalezieniem penicyliny w zasadzie ¶miertelnej. Jako ozdrowieniec, któremu uda³o siê wyrwaæ ze szponów ¶miertelnej choroby, sta³ siê okazem zdrowia dziêki zastosowaniu w kuracji szoku termicznego, poddawaniu organizmu na przemian oddzia³ywaniu lodowatej i ciep³ej wody. Kneipp w ogóle g³osi³ teoriê, ¿e zdrowie cz³owieka wi±¿e siê ¶ci¶le z jego czêstym obcowaniem z wod± – p³ywaniem, masa¿ami, gimnastyk± wodn±. Te teorie zainteresowa³y Tarnawskiego i po odzyskaniu zdrowia postanowi³ je, modyfikuj±c po swojemu, wprowadziæ do swojej praktyki lekarskiej.



Kuracjusze zak³adu doktora Tarnawskiego na boisku k±pielowym. / ¬ród³o: Fot: Archiwum Natalii Tarkowskiej



Na miejsce swego eksperymentu wybra³ Kosów. Mia³ 40 lat, gdy w 1891 roku za³o¿y³ tam zak³ad przyrodoleczniczy i w krótkim czasie odniós³, podobnie jak Kneipp, zadziwiaj±cy sukces, buduj±c w dziewiczym terenie jedno z najs³ynniejszych polskich uzdrowisk. W górzysty krajobraz Czarnohory wkomponowa³ trzy warzelnie soli ze zgrabnymi, przewiewnymi salami oraz ³a¼nie, solaria, tarasy do le¿akowania. Wszystko zlokalizowa³ w rozleg³ym parku i czê¶ciowo w sadzie owocowym z piêknymi willowymi domkami dla kuracjuszy.

Pocz±tkowo by³o tam kilkadziesi±t miejsc, ale z ka¿dym rokiem liczba kuracjuszy ros³a. S³u¿y³a temu fama rozchodz±ca siê po ca³ej Polsce o niezwyk³ej oryginalno¶ci i skuteczno¶ci terapii, któr± stosowa³ Tarnawski w swoim zak³adzie.

.

Zapisane
Agnes
Nowy u¿ytkownik
*
Wiadomo¶ci: 45


« Odpowiedz #2 : Listopad 10, 2010, 16:07:09 »


Kosowski „pochód na Wawel”

Rozg³osowi Kosowa sprzyja³ fakt, ¿e przyje¿d¿ali tam ludzie o znanych nazwiskach. Z tego wzglêdu w pierwszej po³owie XX wieku Kosów sta³ siê drug±, po Zakopanem, galicyjsk± stolic± polskiej bohemy. Na letni wypoczynek zje¿d¿ali tam najwybitniejsi polscy arty¶ci, pisarze, aktorzy, poeci, malarze, rze¼biarze, profesorowie uniwersyteccy oraz politycy i ludzie z najwy¿szych sfer ¿ycia gospodarczego. Mówi³o siê, ¿e Kosów jest przesi±kniêty jak±¶ wyj±tkow± atmosfer± duchowo¶ci. Chcia³o siê tam dyskutowaæ i szukaæ towarzystwa do biesiad z ciekawymi, niebanalnymi rozmówcami. Jad±c letni± por± do Kosowa, by³o siê pewnym, ¿e mo¿na tam spotkaæ zawsze kogo¶ z czo³ówki polskich artystów i intelektualistów.

Tam wypoczywa³a Gabriela Zapolska i czarowa³a sw± urod± oraz wyszukanymi kapeluszami. Towarzyszyli jej m³odzi wówczas re¿yserzy Juliusz Osterwa i Leon Schiller. Tam spotkaæ mo¿na by³o jednego z najs³awniejszych polskich ¶piewaków, rywala Jana Kiepury, Adama Didura, który przyje¿d¿a³ – jak siê mówi³o – „z ca³± kolekcj± swych piêknych córek”, czaruj±cych towarzystwo wdziêkiem i wyszukanymi strojami. Wypoczywali tam pisarze i g³o¶ni reporterzy, jak choæby Ferdynand Antoni Ossendowski – autor bestsellerowej, t³umaczonej na 19 jêzyków ksi±¿ki „Zwierzêta, ludzie, bogowie”, w której opisa³ ucieczkê z Rosji ogarniêtej chaosem rewolucji oraz równie g³o¶nej beletryzowanej biografii „Lenin”, ukazuj±cej diaboliczn± osobowo¶æ przywódcy bolszewików. Widywano go przy stoliku

kawiarnianym z Zygmuntem Nowakowskim, wówczas autorem arcypopularnej sztuki teatralnej „Ga³±zka rozmarynu”, s³awi±cej czyn legionowy Pi³sudskiego. Tam przyje¿d¿a³ Melchior Wañkowicz z m³odziutkim Stanis³awem Dygatem – w tym czasie pracownikiem MSZ. W Kosowie przebywali kilkakrotnie Maria D±browska i jej m±¿ Marian, który tam zmar³ na atak serca 30 IX 1925 r., czego autorka „Nocy i dni” nie mog³a przeboleæ. Go¶ci³ tam równie¿ ¶wietny malarz Józef Pankiewicz i rze¼biarz Xawery Dunikowski, „snuj±cy rozmarzonym wzrokiem” po siedz±cych na balkonach kosowskich willi piêknych wczasowiczkach. Zagorza³ym kosowit± by³ Lucjan Rydel – bohater „Wesela” Wyspiañskiego, który ¶ci±ga³ tutaj ze swoich podkrakowskich Bronowic z ca³± rodzin±. Ignacy Winiewski pisa³, ¿e Rydel „pasjami lubi³ siedzieæ na ziemi otoczony berbeciami i bawiæ siê z nimi w talarka, sam rozchichotany jak dziecko”.

Kosów by³ w ogóle rajem dla dzieci i m³odzie¿y, i to nie tylko w zabawowym wymiarze. Bo tam, w zak³adzie dra Tarnawskiego, powsta³ w 1911 r. jeden z pierwszych zastêpów Zwi±zku Harcerstwa Polskiego. Utworzyli go wspomniani bracia Lutos³awscy i Olga Drahonowska – narzeczona Andrzeja Ma³kowskiego, twórcy skautingu polskiego. Warto pamiêtaæ, ¿e ks. Kazimierz Lutos³awski by³ pomys³odawc± projektu krzy¿a harcerskiego.

Corocznym przez wiele lat go¶ciem Kosowa by³ prof. Ignacy Chrzanowski – znakomity polski filolog. Imponuj±ca postaæ „Chrzana”, z wielk± siw± szop± w³osów na g³owie dominowa³a ci±gle w towarzystwie, na boisku tenisowym, na sali gimnastycznej, w basenie, na zabawie i w dyskusjach. Jego ¿ywio³owy i mocno uz³o¶liwiony dowcip wznieca³ gejzery ¶miechu, ale i lêk tych, którzy stawali siê przedmiotem jego przewrotnych uszczypliwo¶ci. Bano siê jego dowcipu i z³o¶liwo¶ci, ale równocze¶nie przepadano za jego opowiadaniami, anegdotami, dowcipami sytuacyjnymi. Chrzanowski bowiem imponowa³ pamiêci±, czarowa³ niezwykle sugestywnym sposobem mówienia. Towarzyszy³ mu czêsto W³adys³aw Bukowiñski, redaktor warszawskiego „Sfinksa”.

W Kosowie, podobnie jak w Zakopanem, spotyka³o siê wielu wybitnych polskich polityków z trzech dzielnic zaborczych. W dyskusjach zrodzi³a siê tam niejedna koncepcja polityczna wyznaczaj±ca drogi do odzyskania niepodleg³o¶ci. Szczególnie zje¿d¿a³o tu wielu dzia³aczy Narodowej Demokracji. Byli w¶ród nich: Zygmunt Balicki, Roman Dmowski, prof. W³adys³aw Folkierski, Zygmunt Wasilewski, prof. W³adys³aw Tarnawski – bratanek doktora. Ulicami Kosowa przechadzali siê te¿ socjali¶ci z Ignacym Daszyñskim na czele, a nawet przyje¿d¿aj±cy tu ze ¦l±ska ówczesny pose³ do parlamentu berliñskiego – Wojciech Korfanty.

Rejestr wybitnych Polaków odpoczywaj±cych i dyskutuj±cych w Kosowie przed I wojn± ¶wiatow± jest naprawdê imponuj±cy. Bywa³ tam Edward Abramowski, filozof, i Stanis³aw Szczepanowski, zwany „królem polskiej nafty”, bogaty przedsiêbiorca i znakomity publicysta, parlamentarzysta, autor g³o¶nych wówczas prac „Nêdza galicyjska” oraz „My¶li o odrodzeniu narodowym”. Towarzyszy³ mu Bronis³aw Miko³aj Rzepecki – kierownik kopalñ i urz±dzeñ naftowych.

Przyje¿d¿ali tam ludzie nauki: jêzykoznawca Jan Baudouin de Courtenay, historycy – Wac³aw Sobieski, W³adys³aw Konopczyñski, Szymon Askenazy, bardzo popularni i znani z intelektualnych kazañ lwowscy arcybiskupi – Józef Bilczewski i Józef Teodorowicz. Bywali tu Karol Adwentowicz i Mira Zimiñska, Stefan Norblin i Ignacy Dygas. Trudno ich zliczyæ. Ale ju¿ ta plejada wymienionych nazwisk powodowa³a, i¿ twierdzono, ¿e jest to swoisty pochód na Wawel. By³a to aluzja do znanego projektu pomnika Wac³awa Szymanowskiego przedstawiaj±cego grupê 52 wybitnych Polaków zmierzaj±cych w pochodzie na królewskie wzgórze.
Zapisane
Agnes
Nowy u¿ytkownik
*
Wiadomo¶ci: 45


« Odpowiedz #3 : Listopad 10, 2010, 16:08:20 »

.

Fenomen kuracji Tarnawskiego

O dzia³alno¶ci zak³adu Tarnawskiego ¶wiadcz± ró¿ne zachowane pami±tki, setki fotografii, wspomnienia i zapiski w dziennikach podró¿y, masa anegdot, zachowane w archiwach listy kuracjuszy z opisami zajêæ.

Gabriela Zapolska opisuje w jednym z listów, jak to musia³a podporz±dkowaæ siê re¿imowi, który obowi±zywa³ „u Tarnawskiego”. Wstawanie o ¶wicie, chodzenie boso po rosie, gimnastyka zbiorowa na stoku, praca w ogrodzie i ostra jarska dieta. By³ bowiem Tarnawski pionierem metody przyrodoleczniczej w Polsce. Ze wzglêdu na swoje pomys³y i zachowania by³ podziwiany przez jednych i zwalczany przez innych. Ale wszyscy go znali. Rozrzut opinii o nim zamyka³ siê w klamrze dwóch okre¶leñ: geniusz – szarlatan. Jego córka, Celina Tarnawska-Busza, któr± mia³em przyjemno¶æ poznaæ w Londynie, wspomina³a, ¿e pewnego razu w czasie pobytu Tarnawskiego w Warszawie, w gmachu Sejmu, narzekano na przeci±g w kuluarach. „Nic dziwnego – powiedzia³ kto¶ – na górze grasuje i otwiera okna dr Tarnawski z Kosowa”. By³a to aluzja do jednej z metod leczenia, któr± propagowa³– spanie przy otwartym oknie, czêste wietrzenie pomieszczeñ, ubieranie siê w przewiewne tkaniny.
Tarnawski zostawi³ po sobie masê anegdot, g³ównie w pamiêci leczonych przez niego artystów i uczonych. Powszechnie by³o wiadomo, ¿e nie znosi³ grubasów i ludzi oty³ych, g³osz±c, ¿e jest to ich wy³±czna wina, skoro maj± nadwagê. Pewnego razu powiedzia³ do pacjenta: „Podgardle zwis³e, wzrok têpy, brzuch wydêty, kim pan jest? Kto¶ pan taki?”. Okaza³o siê, ¿e by³ to chirurg, profesor Wydzia³u Lekarskiego Uniwersytetu Lwowskiego. „Musi pan to naprawiæ”. I chirurg ów przyje¿d¿a³ pó¼niej regularnie do zak³adu Tarnawskiego, szczyc±c siê po kuracjach swoj± szczup³o¶ci± i lekkim, tanecznym krokiem.

Czasem zdarza³y siê zachowania wrêcz skandaliczne. Córka Celina opowiada³a, jak raz, jad±c z ojcem poci±giem z Ko³omyi do Nadwórnej, mieli za s±siada rumianego jegomo¶cia, który siedz±c naprzeciw, zajada³ smacznie bu³kê z salami. Widz±c to, Tarnawski zerwa³ siê z miejsca, wyrwa³ przera¿onemu pasa¿erowi bu³kê z wêdlin± i wyrzuci³ przez okno. „Nie wolno siê panu zatruwaæ tak± potraw±” – krzykn±³. „Celka, wyjmij z torby bu³kê z serem i daj temu panu”. Innym razem, te¿ w poci±gu, przysz³o mu jechaæ z ma³¿eñstwem maj±cym dwójkê bardzo têgich dzieci. Przez ca³± drogê matka dokarmia³a pociechy jakimi¶ frykasami. Po pó³godzinie Tarnawski nie wytrzyma³ i powiedzia³: „Pani zabija swoje dzieci”. M±¿ przytakn±³ tej diagnozie. Wtedy ¿ona wszczê³a awanturê z mê¿em, ¿e trzyma z tajemniczym pasa¿erem, który j± poucza. Atmosfera sta³a siê wybuchowa, ale roz³adowa³ j± na szczê¶cie trzeci pasa¿er, który stwierdzi³: „Uspokójcie siê pañstwo. To jest s³ynny doktor Tarnawski, straszliwy wróg ob¿arstwa”. Autorytet Tarnawskiego zadzia³a³. W przedziale zapanowa³a zgoda.
Sta³ym powiedzeniem Tarnawskiego by³o „nie przekarmiaj siê, nie bêdziesz chorowa³” albo „najzdrowsze jest to, co zostawisz na talerzu”. Gdy ¿ona namawia³a mê¿a do jedzenia, pyta³: „Chce pani po raz drugi wyj¶æ za m±¿?”. Biskupowi na sto³ówce w pensjonacie, który dobiera³ sobie jakie¶ smaczne potrawy, powiedzia³ – przechodz±c obok jego stolika: „Hamuj siê, ekscelencjo!”. Gdy który¶ z pacjentów dziêkowa³ mu za leczenie, zwyk³ mówiæ: „S³oñcu dziêkuj, powietrzu dziêkuj i zasadzie wstrzemiê¼liwo¶ci, któr±, mam nadziejê, ¿e wreszcie zrozumia³e¶”.

Podró¿ni jad±cy w lecie szos± z Ko³omyi do Kut, gdy mijali Kosów, spotykali dziwne ludzkie bosonogie postacie, odziane w jakie¶ kurty, spodnie czy spódnice o dziwacznym kroju z bia³ej, gêstej siatki. – To te wariaty od Tarnawskiego – wzruszali pob³a¿liwie ramionami miejscowi Huculi, pytani przez turystów. – Warszawskie g³odomory – dodawali inni, komentuj±c widok kuracjuszy æwicz±cych na zboczu pagórka pod dyktando Tarnawskiego.






Maj±cych problemy z nadwag± kosowskich pacjentów Tarnawski leczy³ g³odówk±. Uwa¿a³, ¿e ob¿arstwo jest wynikiem s³abo¶ci woli i uleg³o¶ci – jak mówi³ – „wobec chuci ¿o³±dka”. Sam, wydobywszy siê z d³ugiej i ciê¿kiej choroby diet± jarsk±, postami i przyrodolecznictwem, by³ bezkompromisowy w oferowaniu kuracji dla innych. Trudno siê by³o pacjentowi z g³odówki wykrêciæ. Trwa³a ona czasem kilka dni, a czasem i kilka tygodni. W¶ród pacjentów kosowskich powsta³ nawet swego rodzaju snobizm g³odówkowy. Bito rekordy. Post jednodniowy czy jednotygodniowy w¶ród elit wywo³ywa³ wzruszenie ramion. Cztery tygodnie niejedzenia nie nale¿a³o do rzadko¶ci.

Pewien chudy jak wiór dominikanin, cierpi±cy na chroniczny bronchit, g³odowa³ prawie miesi±c i straci³ bronchit. „I widzi ojciec – skomentowa³ ten przypadek Tarnawski – bakterie nie wytrzyma³y, a organizm ojca wytrzyma³. Woda z cytryn± czyni cuda”.

Rekord osi±gn±³ ponoæ prof. Wincenty Lutos³awski – 35 dni. Ale z³o¶liwcy-niedowiarki twierdzili, ¿e widywano go czêsto siedz±cego na wi¶ni w ogrodzie sanatoryjnym, która tego roku piêknie obrodzi³a.

 .


Zapisane
Agnes
Nowy u¿ytkownik
*
Wiadomo¶ci: 45


« Odpowiedz #4 : Listopad 10, 2010, 16:09:29 »

W³adaj sob±

Do zak³adu Tarnawskiego prowadzi³a okaza³a brama z wyrze¼bionym na poprzecznej belce napisem: „W³adaj sob±”. Has³o to wi±za³o siê z naczeln± ide± Tarnawskiego, jak± by³a walka „z t³uszczem i oty³o¶ci±” - jego zdaniem g³ównymi przyczynami zawa³ów serca. Pamiêtajmy, ¿e dzia³o siê to w czasach, gdy nasze zacne prababki kurowa³y chorych t³ustymi roso³ami i roztopionym smalcem. Na wsi obowi±zywa³a praktyka, ¿e zabijano na rosó³ kurê, gdy kura by³a chora albo kto¶ z domowników by³ chory. Tarnawski by³ absolutnym wrogiem miês. Propagowa³ kuchniê jarsk±, któr± w zak³adzie prowadzi³a jego ¿ona, Romualda.

„W³adaj sob±” znaczy³o kontroluj swój organizm, nie ob¿eraj siê, koñcz posi³ek z lekkim niedosytem, pij du¿o wody i co pewien czas stosuj g³odówkê – post jest dobrodziejstwem. Pacjenci Tarnawskiego poddawali siê jego dyktatowi, ale niektórzy, o s³abej woli, d³u¿szych postów nie wytrzymywali. I wtedy wykradali siê noc± do pobliskich szynków w hotelach K. Truchanowicza, H. Weisera i J. Fernbacha. A tam obowi±zywa³o inne has³o: £aduj w siebie. Najedz siê do syta, jak masz w tym przyjemno¶æ. Tarnawski wiedzia³ o dywersji, któr± czynili mu karczmarze, i szczerze ich nienawidzi³.

Doktor Apolinary Tarnawski do¿y³ sêdziwego wieku w znakomitej sprawno¶ci fizycznej i umys³owej. Jego pacjent, pisarz Wac³aw Filowski, ¿artowa³: „Na s±dzie ostatecznym bêdzie trzeba rozstrzelaæ dra Tarnawskiego, bo inaczej jest gotów ¿yæ wiecznie”. Na kres jego ¿ycia ogromny wp³yw mia³ wybuch wojny. Sowieci zajêli Kosów we wrze¶niu 1939 r. Tarnawski musia³ uciekaæ. Zmar³ na wygnaniu w wielkiej depresji i goryczy w Jerozolimie w 1943 r., maj±c 92 lata. Piêkne wille Tarnawskiego Rosjanie doprowadzili do ruiny. Nie móg³ siê z tym pogodziæ. Dobrze, ¿e nie zna ich obecnego stanu.

¦l±scy kosowianie

Po ostatnim odcinku czytelnicy zwrócili mi uwagê, a szczególnie nieoceniony Franciszek Magda, ¿e wielu kosowian osiad³o po wojnie nie tylko w Namys³owie, ale te¿ w Kluczborku, Kamieñcu Z±bkowickim, Ole¶nicy i Niemczy. By³ w¶ród nich Jan Sitnik – syn znanego ku¶nierza kosowskiego, szyj±cego zdobne ko¿uchy dla m³odych par bior±cych ¶lub. Innym ko¿usznikiem by³ Wincenty Klusik, którego rodzina prawdopodobnie osiad³a w Opolu. W Kluczborku osiad³ Kazimierz Huk, który by³ przed wojna twórc± klubu sportowego „Rybnica Kosów”. Z Kosowa pochodzi³ znany fotoreporter CAF z Wroc³awia, nie¿yj±cy ju¿ Eugeniusz Wo³oszczuk. Jego rodzice i dwie siostry z Namys³owa wyjechali do Kanady. W Ole¶nicy osiad³ i prowadzi³ tam praktykê lekarsk± dr Tobiczyk. Zarz±dc± administracyjnym w zak³adzie Tarnawskiego by³ Jan Magda, dziadek Franciszka Magdy. Z Kosowa pochodzi³ Józef Nickowski, który sp³on±³ w czo³gu pod Monte Cassino – pisa³ o tym Melchior Wañkowicz.



Pobrano ze strony:
http://www.nto.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20101023/REPORTAZ/60861061
Zapisane
Kargul
Administrator
U¿ytkownik
*****
Wiadomo¶ci: 96


« Odpowiedz #5 : Grudzieñ 04, 2020, 08:10:00 »


.



Apolinary Tarnawski
Tarnawski urodzi³ siê w Gnojnicy k. Jaworowa w 1851 r.

Studia lekarskie ukoñczy³ w Krakowie, a sta¿e kliniczne odbywa³ w Szpitalu Powszechnym we Lwowie. Zdobywszy uprawnienia lekarza urzêdowego, czyli „fizyka”, pe³ni³ obowi±zki w Borszczowie, Jaworowie, a wreszcie w miasteczku Kosów Huculski za Ko³omyj±. Z t± miejscowo¶ci± zwi±¿e siê ju¿ na stale jego nazwisko.

Korzystaj±c z miejscowej saliny i niezwyk³ego klimatu Pokucia, Tarnawski za³o¿y³ na zielonym pobrze¿u Kosowa prywatny zak³ad przyrodoleczniczy. W pyszny krajobraz wkomponowano trzy monumentalne warzelnie soli z piêknymi gotyckimi salami, przestronne tarasy do le¿akowania, baseny, solaria i domki dla kuracjuszy rozrzucone po rozleg³ym parku. Tarnawski stosowa³ modne wówczas metody Lahmanna i Kneippa, zaostrzy³ rygory dietetyczne, podniós³ rolê æwiczeñ fizycznych i hartowania, tworz±c w³asny system kuracji naturalnej.

Na ten system sk³ada³y siê dwa splecione ze sob± programy: jeden dla cia³a, drugi dla ducha. Ten drugi mia³ na celu przestrojenie osobowo¶ci, walkê z hipochondri± i pesymizmem. Tarnawski konsekwentnie formowa³ swój zak³ad w szko³ê zdrowia, k³ad±c nacisk na funkcjê reedukacyjn±.

Zak³ad powsta³ u schy³ku ubieg³ego wieku i planowany by³ pierwotnie na 30 osób. Stopniowo rozrasta³ siê przyjmuj±c 50 internów, a kwatery dla eksternów w miasteczku siêga³y liczby dwustu.

Sezon kuracyjny trwa³ od 1 maja do koñca pa¼dziernika. Zje¿d¿a³a tu galicyjska socjeta, a tak¿e go¶cie spoza kordonów zaborczych. Wojna ¶wiatowa przerwa³a tê dzia³alno¶æ; wznowiono j± w 1922 r. Zak³ad znów sta³ siê modny. Bywanie tu nale¿a³o do dobrego tonu, lecz wymaga³o grubego portfela.

W archiwum dra Szarejki znajdujemy np. pochwaln± notatkê wdziêcznej pacjentki – Gabrieli Zapolskiej. Wstawanie o ¶wicie, bieganie boso po rosie, gimnastyka, praca w ogrodzie, jarska dieta, paradowanie w tunice. Miesi±c bez kawy, papierosów i alkoholu. U bram zak³adu wita³ go¶ci transparent: „W³adaj sob±”.





Na drugim biegunie palety wspomnieñ sytuuj± siê krytyczne zapiski w „Dzienniku” Marii D±browskiej. Tarnawskiego nazywa ona szarlatanem, a program zak³adu makabryczn± blag±, tragedi± ludzi, którym zaszczepiono g³odówkowe szaleñstwo. Ton emocjonalny zrozumia³y, gdy¿ tu w³a¶nie, w kosowskim zak³adzie, zmar³ nagle m±¿ wielkiej pisarki.

Z list kuracjuszy mo¿na by z³o¿yæ ksiêgê ¶mietanki towarzyskiej II Rzeczypospolitej. Roi³o siê tu od polityków, artystów, przedstawicieli wolnych zawodów. Bywa³o, ¿e go¶ci³o w Kosowie równocze¶nie kilku arcybiskupów, z unickim i ormiañskim ze Lwowa. Doktor, weredyk i autokrata, strofowa³ ich bez ¿enady, zw³aszcza przy stole. Rewan¿owali siê ¿artem, ¿e doktora – higienicznego ekstremistê – trzeba bêdzie dobijaæ na s±dzie ostatecznym, bo gotów ¿yæ bez koñca.

Z ¿yciowych satysfakcji dra Tarnawskiego wypada odnotowaæ t³umny zjazd Towarzystwa Przyjació³ Huculszczyzny w Worochcie (1934) z udzia³em premiera Sk³adkowskiego. Doktor by³ na tym zje¼dzie odpowiednio honorowany za pracê spo³eczn±, zw³aszcza za propagandê sadownictwa.

We wrze¶niu 1939 r. rodzina Tarnawskich rozpoczê³a wojenn± tu³aczkê i z armi± Andersa znalaz³a siê na Bliskim Wschodzie. Dr Apolinary Tarnawski zmar³ w 1943 r. w Jerozolimie; zosta³ pochowany na stokach Syjonu, w katakumbach franciszkañskich. Przed ¶mierci± snu³ ambitne plany, a w¶ród nich pomys³ za³o¿enia namiastki Kosowa w polskim Adampolu w Turcji.

W 1966 r. dr Wit Tarnawski wyda³ w Londynie ksi±¿eczkê pt. „Mój ojciec”, w której znale¼æ mo¿na wiêcej szczegó³ów, a tak¿e plan kosowskiego zak³adu oraz portret doktora z jego autografem.

Maciej Demel

.

Zapisane
Kargul
Administrator
U¿ytkownik
*****
Wiadomo¶ci: 96


« Odpowiedz #6 : Grudzieñ 04, 2020, 08:40:11 »


.
Apolinary Tarnawski leczy³ nie tylko cia³a, lecz tak¿e ducha narodu.


S± trzy powody, dla których warto po¶wiêciæ wiêcej miejsca ksi±¿ce Natalii Tarkowskiej „Lecznica narodu”. Pierwszy jest taki, ¿e dotyczy postaci niezwyk³ego lekarza, który zas³yn±³ na ca³± Polskê. Drugi – ksi±¿ka ukaza³a siê w nak³adzie zaledwie 300 egzemplarzy i nie bêdzie dostêpna dla wiêkszo¶ci ni± zainteresowanych. Trzeci powód – jest to ksi±¿ka naukowa, lecz czyta siê j± znakomicie.


Apolinary Tarnawski urodzi³ siê w 1851 r. w Gnojnicach, w powiecie jaworowskim, na po³udniowo-wschodnich kresach. By³ jednym z dziewiêciorga dzieci. Medycyna nie by³a wcale wyborem serca, lecz rozumu Apolinarego. Chcia³ wykonywaæ zawód lekarza, by odci±¿yæ owdowia³ego ojca maj±cego na utrzymaniu liczne dzieci i pomagaæ mu finansowo.

Medycynê skoñczy³ w Krakowie, lecz niemal ca³e jego pó¼niejsze ¿ycie by³o zwi±zane z kresami. Praktykowa³ najpierw we Lwowie. Pi³ alkohol, pali³ i ¼le siê od¿ywia³. K³opoty gastryczne by³y tak silne, ¿e my¶la³ nawet o samobójstwie. By³ lekarzem, który uleczy³ siê sam.

Prze³omem w jego ¿yciu by³a praca w uzdrowisku w Morszynie. Mia³ wówczas 30 lat. Tam w³a¶nie „przekona³ siê, i¿ potrafi wywieraæ du¿y wp³yw na pacjentów. Nabra³ pewno¶ci, ¿e dziêki nabytym umiejêtno¶ciom mo¿e zrealizowaæ kie³kuj±c± wtedy my¶l stworzenia w³asnego zak³adu. Odt±d to pragnienie bêdzie mu stale towarzyszyæ” – pisze Natalia Tarkowska. Dodaje, ¿e droga do celu by³a d³uga i krêta.

W 1887 r. zosta³ lekarzem powiatowym w Kosowie. Uzna³, ¿e ta w³a¶nie pokucka miejscowo¶æ jest najlepszym miejscem na za³o¿enie w³asnej lecznicy. Przekona³ go specyficzny klimat. Ciep³e i zaciszne miejsce, w którym znajdowa³ siê Kosów, niewielkie ró¿nice temperatur miêdzy dniem a noc±, wreszcie najwiêksza liczba dni s³onecznych w Galicji. A dobre powietrze i promienie s³oneczne odgrywaæ bêd± wielk± rolê w terapii dr. Tarnawskiego.

Metoda przyrodolecznicza

Zaczyna³ skromnie, od wybudowania willi dla kilkunastu pacjentów. Rozpocz±³ pracê na swoim w 1893 r., a w 1896 r. zrezygnowa³ z posady rz±dowej. „Cztery lata pó¼niej, oko³o roku 1900, zak³ad fizykalno-dietetyczny Tarnawskiego by³ ju¿ znany w ca³ej Polsce. Przez ten czas doktor Tarnawski zd±¿y³ wypracowaæ spójn± metodê przyrodolecznicz±, która dziêki nieznanym dot±d na ziemiach polskich zabiegom leczniczym wzbudzi³a ciekawo¶æ i przyci±ga³a pacjentów ze wszystkich zak±tków podzielonej zaborami Polski” – pisze autorka. Zaczê³y wiêc powstawaæ kolejne wille dla pacjentów, w wiêkszo¶ci do dzi¶ istniej±ce.
 



Apolinary Tarnawski. Fotografia z 1937 r. / ¬ród³o: Wikimedia Commons


S³oñce, powietrze, ruch, dieta jarska i wykluczenie u¿ywek: tytoniu, alkoholu, kawy. Oto podstawa terapii, jak± stosowa³ Tarnawski. Nigdy nie przypisywa³ sobie stworzenia takiej metody leczenia. Czerpa³ z wzorów zagranicznych, leczy³ siê i uczy³ m.in. u s³ynnego ks. Sebastiana Kneippa, bywa³ w europejskich uzdrowiskach.

Jak jednak pisze Natalia Tarkowska: „Spogl±daj±c na poczynania doktora Tarnawskiego, ¶mia³o mo¿na powiedzieæ, ¿e wypracowa³ w³asn± metodê, która by³a nazywana »kosowsk±«. Sam doktor najchêtniej nazywa³ j± »polsk±«, mówi±c: «Chcia³em stworzyæ polsk± metodê ³atw± i zrozumia³±, tak, aby ka¿demu by³a przystêpna». I tak te¿ siê sta³o. Dziêki swojej prostocie metoda wypracowana przez kosowskiego lekarza zyska³a wielu zwolenników, którzy, widz±c poprawê swojego zdrowia podczas pobytu w zak³adzie, wracali do domu i dokonywali w swoim dotychczasowym ¿yciu prawdziwej rewolucji dietetyczno-zdrowotnej” – stwierdza autorka.

Lud wzorem dla miasta


¬ród³a schorzeñ widzia³ dr Tarnawski w cywilizacji, a ¶ci¶lej ujmuj±c – w cywilizacji miejskiej, oderwanej od natury, od przyrody. Miasto by³o dla niego tak¿e miejscem pokus, sk³aniaj±cym do niezdrowego trybu ¿ycia. A wzorem ¿ycia mia³ byæ lud. Tarnawski pisa³, ¿e „lud ¿yje w naturze, od¿ywia siê po jarsku, nie zna wymy¶lnych potraw, a pracuje fizycznie i je, kiedy cia³o siê upomina o pokrzepienie si³ wyczerpanych, ma wiêc dobre trawienie i krew. Czy inteligent nie ¿yje naopak tym prawom natury?”. By³o to pytanie retoryczne.

Re¿im w zak³adzie dr. Tarnawskiego by³ ¶cis³y i dla niektórych nie do wytrzymania. Pobudka ju¿ o godz. 6. Wczesne wstawanie mia³o æwiczyæ si³ê woli, na któr± doktor k³ad³ nacisk. Zaraz potem godzinne æwiczenia gimnastyczne. „Mo¿na pokusiæ siê o stwierdzenie, ¿e doktor Tarnawski by³ prekursorem tak popularnego w naszych czasach aerobiku” – pisze Natalia Tarkowska.

Doktor najchêtniej nie dawa³by swoim pacjentom ¶niadania, gdy¿ uwa¿a³, ¿e rano nie odczuwa siê g³odu. Skoro jednak godzi³ siê na nie, nie by³o zbyt obfite. Po ¶niadaniu pacjenci pracowali w ogrodzie i sadzie, w którym by³y po³o¿one wille. Tarnawski by³ wielkim mi³o¶nikiem ogrodnictwa, a ogród i sad dawa³y warzywa oraz owoce na stó³. Doktor mia³ ponad 30 odmian jab³oni i tyle¿ samo grusz. Po pracy – k±piele s³oneczno-powietrzne. Dla mê¿czyzn nago, kobiety jednak – rzecz jasna w oddzielonej przestrzeni – za¿ywa³y tych k±pieli w kostiumach. Podczas k±pieli urz±dzano dysputy o literaturze, filozofii i polityce. Grano w bryd¿a i drzemano.


 



Lecznica doktora Apolinarego Tarnawskiego w Kosowie. Kuracjusze podczas gimnastyki. Doktor Apolinary Tarnawski stoi na przedzie bli¿ej ¶rodka z lewej / ¬ród³o: Narodowe Archiwum Cyfrowe


Obiad, oczywi¶cie jarski, podawany by³ o godz. 13. Na sto³ach pojawia³y siê m³ode kartofle, kapusta, dynia, ogórki, kapusta, buraczki, kukurydza i owoce z sadu, a tak¿e orzechy. Ci, którzy nie mogli wyzbyæ siê miêsa, otrzymywali je, ale tylko raz w tygodniu. Dok³adki jedzenia by³y bardzo ¼le widziane przez doktora. Pobyt urozmaicano wycieczkami. Tak¿e w deszcz. Wtedy pacjenci szli boso przez ³±ki.

Wa¿nym elementem terapii by³y æwiczenia oddechowe. „Cisza, spokój i skupienie towarzysz±ce tego rodzaju gimnastyce wywiera³y ogromne wra¿enie na pacjentach. Wit Tarnawski przyrównywa³ czas owej gimnastyki do wyj±tkowego misterium, w którym jego siwy ojciec, starzec z uduchowionym wyrazem twarzy, przewodzi³ magicznemu rytua³owi niczym kap³an” – pisze autorka. Kolacja o godz. 18 sk³ada³a siê z ciep³ego dania popijanego kwa¶nym mlekiem. Wieczorem organizowane by³y zabawy i dancingi, ale o godz. 21 w lecznicy zaczyna³a siê cisza nocna.

________________________________________

Czê¶æ pacjentów nie mog³a przystosowaæ siê do zak³adowych rygorów. Wymykano siê wiêc do miasteczka, by dobrze sobie poje¶æ i popiæ. To ³amanie przepisów sprawia³o niektórym dziecinn± rado¶æ. Owoc zakazany smakuje lepiej, i tak w³a¶nie smakowa³y tak¿e papierosy.

Wzmacnianie elity

Stosowane przez dr. Tarnawskiego przyrodniczo-dietetyczne leczenie ze schorzeñ cywilizacyjnych, poprawiaj±ce kondycjê i samopoczucie pacjentów, nie by³o celem samym w sobie.
„Poprzez swój zak³ad i stosowan± w nim metodê lecznicz± Tarnawski chcia³ odnowiæ zarówno fizycznie, jak i psychicznie ca³e spo³eczeñstwo” – stwierdza autorka. To odrodzenie mia³o zacz±æ siê od elity, bo to ona w³a¶nie przybywa³a do zak³adu w Kosowie.

Jednak, co ciekawe, Tarnawski nie zaleca³ dyskusji na tematy spo³eczne, narodowe i religijne, bo szkodz± one terapii. Jak jednak siê wydaje, to zalecenie musia³o byæ jeszcze czê¶ciej ³amane ni¿ przepisy dotycz±ce ¿ywienia i u¿ywek. A lecznica gromadzi³a wybitnych przedstawicieli polskiej elity. Trudno wyobraziæ sobie, by rozmawiali o pogodzie i rzeczach nieistotnych. A w¶ród pacjentów Tarnawskiego byli m.in. Roman Dmowski, prof. Ignacy Chrzanowski, prof. Wincenty Lutos³awski, biskupi lwowscy Józef Bilczewski i Józef Teodorowicz, Maria D±browska, Melchior Wañkowicz, Lucjan Rydel, W³adys³aw Reymont, Gabriela Zapolska, Kazimiera I³³akowiczówna, Juliusz Osterwa. Ten ostatni zaczerpn±³ od Tarnawskiego dba³o¶æ o cia³o i ducha aktorów swojego s³ynnego teatru Reduta.
 




Gabriela Zapolska pisa³a o doktorze: „Fanatyk... zgoda. Lecz fanatyzm ten daje porywaj±c± si³ê i przekonywaj±ca moc. Aby uzdrowiæ zatrute cia³o, aby duszy ludzkiej zapad³ej w zw±tpienie i gorycz przywróciæ prymitywn± jasno¶æ, na to trzeba mieæ gor±c± wiarê, jak± ma w swoje dzie³o Tarnawski”.
A Zapolska potrafi³a siê k³óciæ ostro z Tarnawskim. Raz nazwa³a go prymitywem, on za¶ j± dam± z perfumowanego ¶wiata i powiedzia³, ¿e jej ksi±¿ek ani sztuk, nazwanych „cudeñkami”, nie bêdzie czyta³, bo szkoda mu na to czasu.

Potêga woli

Spo¶ród pacjentów i go¶ci Tarnawskiego Natalia Tarkowska osobne miejsce po¶wiêca prof. Lutos³awskiemu. „Mia³ on ogromny wp³yw na postrzeganie kosowskiej lecznicy jako miejsca o niezwyk³ej atmosferze duchowej, któr± tak czêsto podkre¶lali pacjenci”. Tarnawski k³ad³ nacisk na kszta³towanie si³y woli, tak samo jak Lutos³awski. Profesor zadedykowa³ wiêc i podarowa³ doktorowi swój podrêcznik „Rozwój potêgi woli”. Dedykacja brzmia³a: „Apolinaremu Tarnawskiemu dzia³aj±cemu przez wp³yw ducha na cia³o, twórcy lecznicy pod Kosowem w Karpatach, ta ksi±¿ka niech pos³u¿y za narzêdzie wyzwalania rodaków z lenistwa ducha, bêd±cego g³ównym ¼ród³em naszej niedoli”. Lutos³awski prowadzi³ æwiczenia oddechowe i wyk³ady o metafizyce.

Jeden z krytyków Lutos³awskiego pisa³, ¿e ba³amuci³ on ludzi jog±, pran± i karm±, a dziennikarz „Kuriera Lwowskiego” pisa³, ¿e w lecznicy by³o co¶ z atmosfery buddyjskiej.

Lecznica Tarnawskiego gromadzi³a tak¿e okultystów. W 1912 r. odby³ siê w niej „Sejm ezoteryczny”, któremu przewodzi³ Mieczys³aw Geniusz. Tarnawski akceptowa³ jego okultyzm, gdy¿ mia³ s³u¿yæ sprawie polskiej. A ponadto Geniusz propagowa³ cnotê wstrzemiê¼liwo¶ci, samodoskonalenie ducha i cia³a, co by³o tak bliskie doktorowi.
 


Ok³adka ksi±¿ki


Doktor Tarnawski chcia³, by idee, jakimi kierowa³ siê w swoim zak³adzie, upowszechni³y siê we wszystkich polskich uzdrowiskach. Postulowa³ tworzenie w nich „uniwersytetów powszechnych higieny”. Zamierza³ te¿ stworzyæ farmê dla inteligencji, gdzie pracownicy umys³owi pracowaliby fizycznie, zarabiaj±c na darmowy pobyt, i odzyskiwaliby zdrowie, staj±c siê „¿o³nierzami higieny”, którzy dziêki wyæwiczonej silnej woli i tê¿y¼nie fizycznej mogliby – jak pisze autorka – lepiej przys³u¿yæ siê sprawie narodowej. Natalia Tarkowska podkre¶la wyj±tkowo¶æ Zak³adu Przyrodoleczniczego dr. Tarnawskiego.


„Wiele inicjatyw podejmowanych przez niego wpisuje siê w ogólny trend my¶lenia w kategoriach narodowych inteligencji z prze³omu XIX i XX wieku. Jednak oryginalna i spójna forma wyrazu postawy patriotycznej, jak± stworzy³ doktor Tarnawski w postaci swojej lecznicy, sprawia, ¿e nie sposób jej porównywaæ do jakichkolwiek dzia³añ podejmowanych w tamtym czasie”.


Kres „lecznicy narodu” przyniós³ wrzesieñ 1939 r. Rodzina Tarnawskich opu¶ci³a Kosów, decyduj±c siê na emigracjê. Apolinary Tarnawski zmar³ w wieku 92 lat w 1943 r. w Jerozolimie. Kto wie, ile jeszcze prze¿y³by, stosuj±c swoj± dietê i terapiê przyrodnicz±, gdyby nie zosta³ z³amany wojn± i wygnaniem.
O Tarnawskim nie zapomniano w Kosowie. W 1995 r. ods³oniêta zosta³a tablica pami±tkowa, na willi G³ównej, w której mieszka³ doktor. Trzy lata temu obchodzono 120. rocznicê utworzenia lecznicy. Jej zabudowania zachowa³y siê w znacznej mierze, choæ dzi¶ znajduj± siê w nie najlepszym stanie, a kolejne przebudowy niszcz± jej zabytkowy charakter, co pokazuj± zdjêcia wykonane przez autorkê. Postuluje ona wspólne polsko-ukraiñskie dzia³ania dla uratowania unikatowej zabytkowej placówki.

Natalia Tarkowska
„Lecznica narodu”
Scientia Plus



https://dorzeczy.pl/historia/95991/Niezwykly-lekarz-elit-II-RP-Jego-pacjentem-byl-min-Roman-Dmowski.html

..
Zapisane
Kargul
Administrator
U¿ytkownik
*****
Wiadomo¶ci: 96


« Odpowiedz #7 : Grudzieñ 04, 2020, 08:45:27 »

http://www.galicja.darmowefora.pl/index.php?topic=89.0
Zapisane
Strony: [1]
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

cs-komandosi pisanepioremanila tdw zabojcy fryzja