Galicja i Lodomeria - Ojczyzna przodków
Kwiecieñ 18, 2025, 04:54:27 *
Witamy, Go¶æ. Zaloguj siê lub zarejestruj.

Zaloguj siê podaj±c nazwê u¿ytkownika, has³o i d³ugo¶æ sesji
 
  Strona g³ówna Pomoc Szukaj Zaloguj siê Rejestracja  
  Poka¿ wiadomo¶ci
Strony: [1] 2 3
1  Publikacje / Dzieñ dzisiejszy na ziemi przodków / Odp: Odpust w Archikatedrze Lwowskiej : Lipiec 06, 2013, 08:35:13
Uczczono patrona miasta Lwowa – ¶w. Jana z Dukli
 Opublikowano: czwartek, 04, lipiec 2013 17:24
W prezbiterium ko¶cio³a ¶w. Andrzeja (Fot. Konstanty Czawaga)2 lipca we Lwowie, w b. ko¶ciele ojców bernardynów pw. ¶w. Andrzeja, u¿ytkowanym obecnie przez ojców bazylianów z Ukraiñskiego Ko¶cio³a Greckokatolickiego, uczczono patrona miasta – ¶w. Jana z Dukli. Uroczysto¶æ, w której wziêli udzia³ franciszkanie z Ukrainy, Polski i Stanów Zjednoczonych, odby³a siê na kilka dni przed liturgicznym wspomnieniem ¶wiêtego, które przypada 8 lipca.



Mszê ¶w. odprawi³ arcybiskup lwowski Mieczys³aw Mokrzycki, a homiliê wyg³osi³ o. Dobros³aw Kopysteryñski, prze³o¿ony prowincji ¶w. Micha³a Archanio³a Zakonu Braci Mniejszych na Ukrainie. Przed rozpoczêciem liturgii o. Kopysteryñski powiedzia³, ¿e jego wspó³bracia zakonni razem z wiernymi raz w roku spotykaj± siê w tej ¶wi±tyni, aby uczciæ ¶w. Jana z Dukli, który sprawowa³ tu z pos³ugê duszpastersk±, s³u¿±c wszystkim ludziom, który zwracali siê do niego w sprawach duchowych. Kaznodzieja prosi³ o wstawiennictwo patrona miasta, aby by³ on dla wszystkich przyk³adem ¿ywej wiary, wierno¶ci Panu i staranno¶ci w wykonywaniu swoich obowi±zków.
 

Tegoroczn± uroczysto¶æ u¶wietni³ swoim ¶piewem chór „D¿ere³o” (¬ród³o) z parafii ¶w. Jana z Dukli w ¯ytomierzu. Zabrak³o jedynie pielgrzymów z rodzinnego miasta ¶wiêtego – Dukli, którzy w poprzednich latach przyje¿d¿ali do Lwowa.
 

Odprawiana corocznie msza ¶w. w obrz±dku ³aciñskim (Fot. Konstanty Czawaga)Po zakoñczeniu liturgii lwowski metropolita abp Mieczys³aw Mokrzycki podziêkowa³ o. Dobros³awowi Kopysteryñskiemu za to, ¿e co roku przybywa tu ze swoimi wspó³braæmi, aby równie¿ lwowian w³±czyæ w swoj± modlitwê, zanoszon± do Boga za po¶rednictwem ¶w. Jana z Dukli. Wypraszaj± w niej potrzebne ³aski dla zakonu, modl± siê o swe u¶wiêcenie i za tych wszystkich, którzy czcz± ¶wiêtego jako swego orêdownika.
 

– W sposób szczególny ¶w. Jan z Dukli wstawia siê za mieszkañców naszego miasta – podkre¶li³ metropolita lwowski. Przypomnia³, ¿e ¶wiêty bardzo ukocha³ to miasto, „dlatego obra³o go ono sobie za patrona”. Doda³, ¿e Lwów do¶wiadcza³ jego szczególnej opieki, obrony przed zarazami i klêskami ¿ywio³owymi, o czym ¶wiadcz± obrazy na ¶cianach w prezbiterium. Arcybiskup Mokrzycki zapowiedzia³ równie¿, ¿e w przysz³ym roku odbêd± siê obchody 600. rocznicy urodzin ¶w. Jana z Dukli. Dziêkuj±c wszystkim obecnym za wspóln± modlitwê, ¿yczy³ im, aby ten ¶wiêty patron „nadal orêdowa³ za nimi i aby spogl±da³ na miasto z wielk± mi³o¶ci± i ¿yczliwo¶ci±”.
 

Do roku 1946 w o³tarzu lwowskiego ko¶cio³a i klasztoru bernardynów pw. ¶w. Andrzeja spoczywa³a trumna z relikwiami ¶w. Jana z Dukli. W czasach sowieckich, a¿ do 1990 r. w zdewastowanej ¶wi±tyni znajdowa³ siê magazyn. Obecnie gospodarzami dawnego konwentu bernardynów s± bazylianie. Po II wojnie ¶wiatowej, gdy relikwie ¶wiêtego wywieziono do klasztoru bernardyñskiego w Rzeszowie, a nastêpnie do Dukli, we Lwowie za¶ w³adze komunistyczne usunê³y nawet jego figurê, w mie¶cie w¶ród wiernych, zw³aszcza starszych, trwa³y ¿ywa pamiêæ i jego g³êboki kult oraz duchowa ³±czno¶æ z sanktuarium i pustelni± w Dukli. Uwieñczeniem szerz±cej siê czci ¶wiêtego, zarówno w po³udniowo-wschodniej Ma³opolsce, jak i na Ukrainie, by³y nawiedzenie Dukli jako miejsca urodzenia ¶w. Jana przez Jana Paw³a II i kanonizowanie przezeñ zakonnika w Kro¶nie 10 czerwca 1997 roku.
 

Konstanty Czawaga
 

2  Publikacje / Dzieñ dzisiejszy na ziemi przodków / Odp: Odpust w Archikatedrze Lwowskiej : Lipiec 06, 2013, 08:34:05




Uczczono patrona miasta Lwowa – ¶w. Jana z Dukli
 http://www.kuriergalicyjski.com/index.php/reportage/2352-uczczono-patrona-miasta-lwowa-w-jana-z-dukli
3  Publikacje / Dzieñ dzisiejszy na ziemi przodków / Odp: Polacy byli przeszkod± dla "Wielkiej Ukrainy" : Lipiec 06, 2013, 08:31:49
Ten mural przerazi³ „Wyborcz±”. Boj± siê prawdy o Wo³yniu?


Tagi: Wyborcza, Wo³yñ, Rze¼ Wo³yñska, M³ynarska, mural, kamienica, IPN

Dodano: 04.07.2013 [12:37]





foto: ipn.gov.pl
 10 lipca na jednej z kamienic przy ul M³ynarskiej na warszawskiej Woli ods³oniêty zostanie mural upamiêtniaj±cy ofiary Rzezi Wo³yñskiej. Informacja o muralu wywo³a³a poruszenie na Czerskiej, a dziennikarze „Wyborczej” w rozmowie z autorem projektu sugerowali, ¿e „za du¿o ju¿ tej martyrologii w Warszawie”.
 
Mural pojawi siê na jednej ze ¶cian kamienicy przy ul. M³ynarskiej 34. Pomys³odawc± projektu jest Instytut Pamiêci Narodowej, ¶cianê za darmo udostêpni³a dzielnica, a projekt robi po kosztach firma Good Looking Studio. Wszystko ma byæ utrzymane w czarno-bia³ych barwach. G³ównym elementem muralu s± rozmazane sylwetki dzieci, doros³ych i osób starszych pod±¿aj±ce w kierunku  czarnej otch³ani. W dolnej czê¶ci muralu umieszczono datê 1943 w kolorze czerwonym oraz napis: „Zbrodnia wo³yñska. Prawda i pamiêæ”.
 
„Gazeta Wyborcza” najwyra¼niej przerazi³a siê podejmowanej w grafice tematyki. Dziennikarze z Czerskiej zastanawiaj± siê, czy taka forma upamiêtnienia to dobry pomys³ i stawiaj± zarzuty, ¿e miejsce zosta³o wybrane przypadkowo i nie ma wiêkszego zwi±zku z wydarzeniami na Wo³yniu.
 
„Wyborcza” natychmiast zauwa¿a, ¿e „wydarzenia sprzed 70 lat czêsto okre¶la siê rzezi±” i spieszy z wyja¶nieniami, ¿e ukraiñscy nacjonali¶ci mordowali nie tylko Polaków, ale te¿ Czechów, Rosjan, ¯ydów i Ukraiñców. Pojawia siê te¿ informacja o krwawym polskim odwecie.
 
Ponadto w rozmowie z autorem projektu grafiki dziennikarze sugeruj±, ¿e „ S³ychaæ skargi, ¿e za du¿o ju¿ tej martyrologii w Warszawie”. Mural jednak powstaje i zostanie ods³oniêty ju¿ 10 lipca o godzinie 11.00.
4  Publikacje / Dzieñ dzisiejszy na ziemi przodków / Polacy byli przeszkod± dla "Wielkiej Ukrainy" : Lipiec 06, 2013, 08:30:31
Polacy byli przeszkod± dla "Wielkiej Ukrainy"


Tagi: Wielka Ukraina, UPA, ¶ledztwo, ludobójstwo na Wo³yniu, IPN


 Zbrodnia wo³yñska to ludobójstwo pope³nione przez nacjonalistów ukraiñskich, dla których Polacy byli przeszkod± w utworzeniu "Wielkiej Ukrainy" - podaje IPN w opracowaniu o najwiêkszym ¶ledztwie w sprawie zbrodni UPA. Prowadzi je lubelski oddzia³ IPN.
 
Prokuratorzy pionu ¶ledczego IPN prowadz± obecnie 32 ¶ledztwa zwi±zane ze zbrodniami pope³nionymi na polskich obywatelach przez ukraiñskich nacjonalistów na Wo³yniu i w Galicji Wschodniej. W latach II wojny ¶wiatowej oddzia³y Ukraiñskiej Powstañczej Armii wspierane przez ukraiñskich ch³opów zamordowa³y na obszarach po³udniowo-wschodnich Kresów ok. 100 tys. Polaków: mê¿czyzn, kobiet, starców i dzieci.
 
IPN w Lublinie, który prowadzi najwiêksze w Polsce ¶ledztwo w sprawie zbrodni wo³yñskiej (obejmuje ono lata 1939-1945) zaznacza, ¿e jest ono ludobójstwem. W opracowaniu na temat tego ¶ledztwa - dostêpnym na stronach IPN - mowa jest o zabójstwach "kilkudziesiêciu tysiêcy mê¿czyzn, kobiet i dzieci narodowo¶ci polskiej", a tak¿e "o fizycznym i psychicznym znêcaniu siê nad Polakami oraz niszczeniu lub kradzie¿y ich mienia".
 
Prokuratorzy IPN zwracaj± uwagê, ¿e odpowiedzialni za mord na Polakach przywódcy Organizacji Ukraiñskich Nacjonalistów (OUN) i Ukraiñskiej Powstañczej Armii (UPA) zdecydowali o wymordowaniu wszystkich wo³yñskich Polaków, bo chcieli uzyskaæ tereny czyste etnicznie przed ewentualnymi rozmowami pokojowymi, a po zakoñczeniu wojny. Wykonawcami zbrodni by³y podleg³e OUN oddzia³y zbrojne UPA oraz zaagitowani do tego celu ch³opi.
 
"Morderstwa i wytêpianie ludno¶ci cywilnej na Wo³yniu podjête zosta³y w celu zniszczenia Polaków jako grupy narodowej, traktowanej jako przeszkoda w utworzeniu "Wielkiej Ukrainy" - czytamy w opracowaniu IPN.
 
W ocenie ¶ledczych na samym Wo³yniu zamordowano od 60 do 80 tys. osób narodowo¶ci polskiej. W ¶ledztwie w dalszym ci±gu przes³uchiwani s± ¶wiadkowie tamtych wydarzeñ, trwaj± kwerendy archiwalne, planowane s± kolejne wnioski o przeprowadzenie czynno¶ci w drodze miêdzynarodowej pomocy prawnej. IPN podaje, ¿e z uwagi na fakt, i¿ inicjatywa dowodowa w ¶ledztwie nie zosta³a wyczerpana, istnieje prawdopodobieñstwo ustalenia sprawstwa niektórych osób, szczególnie usytuowanych ni¿ej w hierarchii wojskowej i politycznej OUN - UPA i skutecznego ich oskar¿enia, tym bardziej, ¿e zgodnie z zasadami prawa norymberskiego, dzia³anie na rozkaz nie zwalnia od odpowiedzialno¶ci karnej, mo¿e mieæ jedynie wp³yw na z³agodzenie kary.
 
Poza Lublinem ¶ledztwa w sprawie zbrodni ukraiñskich nacjonalistów pope³nionych na polskich obywatelach prowadzone s± we Wroc³awiu i Rzeszowie. Zbrodniê w Hucie Pieniackiej z lutego 1944 r., w wyniku której z r±k Ukraiñców s³u¿±cych w 4. pu³ku policyjnym SS zginê³o 600 - 1000 Polaków, badaj± ¶ledczy w Krakowie.
 
IPN zwraca uwagê, ¿e wszystkie ¶ledztwa dotycz±ce mordów UPA kwalifikowane s± jako zbrodnie ludobójstwa. Podstaw± prawn± tych ¶ledztw jest art. 118 kodeksu karnego z 1997 r., który wprowadzi³ do polskiego prawa wewnêtrznego pojêcie ludobójstwa. Zgodnie z konwencj± ONZ z 1948 r. ludobójstwo definiowane jest jako czyn "dokonany w zamiarze zniszczenia w ca³o¶ci lub czê¶ci grup narodowych, etnicznych, rasowych lub religijnych".

Autor: JW

¯ród³o: PAP. niezalezna.pl
5  Publikacje / Historia - wehiku³ czasu / Odp: Ukraiñcy apeluj± do Ewy Kopacz o uznanie tragedii wo³yñskiej za ludobójstwo : Lipiec 06, 2013, 08:21:48
14 lipca w £ucku na Ukrainie odbêd± siê uroczysto¶ci upamiêtniaj±ce ofiary zbrodni wo³yñskiej w zwi±zku z przypadaj±c± w tym roku 70. rocznic± masowych zbrodni pope³nionych przez UPA na ludno¶ci polskiej na Wo³yniu i w Galicji Wschodniej. Kulminacja zbrodni nast±pi³a 11 lipca 1943 r., gdy oddzia³y UPA zaatakowa³y ok. 100 polskich miejscowo¶ci.
 

W Polsce tzw. rze¼ wo³yñska z lat 1943-44 uwa¿ana jest za ludobójcz± czystkê etniczn± ponad 100 tys. ofiar (s± te¿ szacunki mówi±ce o ok. 120-130 tys. ofiar). Badacze z Ukrainy oceniaj± zbrodniêjako konsekwencjê wojny Armii Krajowej z UPA, w której wziê³a udzia³ ludno¶æ cywilna.
 

Ukraiñcy podkre¶laj±, ¿e w czasie II wojny ¶wiatowej obie strony pope³nia³y zbrodnie wojenne, poniewa¿ polska partyzantka podejmowa³a akcje odwetowe. Strona ukraiñska ocenia swoje straty na 10-12 tys., a nawet 20 tys. ofiar, przy czym czê¶æ ofiar zginê³a z r±k UPA za pomoc udzielan± Polakom lub odmowê przy³±czenia siê do sprawców rzezi.
 
pap/asa
6  Publikacje / Historia - wehiku³ czasu / Ukraiñcy apeluj± do Ewy Kopacz o uznanie tragedii wo³yñskiej za ludobójstwo : Lipiec 06, 2013, 08:21:37
Ukraiñscy deputowani apeluj± do Ewy Kopacz o uznanie tragedii wo³yñskiej za ludobójstwo. W imiê prawdy. Czy marsza³ek ich pos³ucha?
 
148 deputowanych ukraiñskiego parlamentu z partii komunistycznej i Partii Regionów zaapelowa³o w li¶cie do marsza³ek Sejmu Ewy Kopacz o uznanie tragedii wo³yñskiej za ludobójstwo pope³nione na Polakach przez nacjonalistów z Ukraiñskiej Powstañczej Armii (UPA).
 


"(...) Dzisiaj potrzebujemy prawdy o rzeczywistym obliczu ukraiñskiego nacjonalizmu
 
- napisali.
 
Deputowani odwo³ali siê do czerwcowej uchwa³y Senatu RP, która okre¶li³a zbrodniê wo³yñsk± jako"czystkê etniczn± nosz±c± znamiona ludobójstwa".
Zwrócili siê do marsza³ek Kopacz "z gor±c± pro¶b± o wspieranie przez polski Sejm rezolucji Senatu", o uznanie "masakry wo³yñskiej" za akt ludobójstwa pope³nionego przez Organizacjê Ukraiñskich Nacjonalistów-Ukraiñsk± Armiê Powstañcz± (OUN-UPA) i "potêpienie przestêpstw ukraiñskich nacjonalistów".
 


Wiemy, ¿e temat ten wywo³a³ kontrowersje nie tylko w polskim parlamencie, ale w ca³ym spo³eczeñstwie polskim
 
- przyznali. Przypomnieli, ¿e "wielu uczestników tej dyskusji" krytykowa³o zwolenników uchwa³y Senatu RP "za to, ¿e w ten sposób wywo³uj± sprzeczno¶ci pomiêdzy naszymi dwoma narodami, wzywaj± do historycznej walki, wbijaj± klin miêdzy naszymi krajami".
 

Autorzy listu, deputowani Komunistycznej Partii Ukrainy i Partii Regionów prezydenta Wiktora Janukowycza, podkre¶laj±, ¿e nie zgadzaj± siê z tak± interpretacj± uchwa³y. "Prawdy historycznej nie mo¿na ukrywaæ", a "przymykaj±c oko na zbrodnie, sami w ten sposób stajemy siê ich wspólnikami" - zaznaczyli.
 


Rozwój i wzmocnienie przyja¼ni miêdzynarodowej pomiêdzy Ukrain± a Polsk± uwa¿amy za niemo¿liwe w wypadku utraty pamiêci o setkach tysiêcy niewinnych obywateli - Bia³orusinów, Polaków, ¯ydów,Cyganów, Rosjan i Ukraiñców - wszystkich tych, którzy zginêli w rzezi wo³yñskiej
 
- wskazali deputowali w li¶cie, pod którym jako pierwszy podpisany jest lider komunistów Petro Symonenko.
Deputowani podkre¶laj±, ¿e na Ukrainie "ludzie nie znaj± prawdy o tych strasznych wydarzeniach". W kraju nasilaj± siê "nastroje ksenofobiczne, antysemickie i neonazistowskie", a ich wyraziciele zasiadaj± w Radzie Najwy¿szej Ukrainy i "korzystaj± aktywnie z trybuny parlamentarnej, aby propagowaæ te pogl±dy".
 

Senat RP w uchwale, przyjêtej 20 czerwca w 70. rocznicê zbrodni wo³yñskiej, okre¶li³ j± jako "czystkê etniczn± nosz±ca znamiona ludobójstwa". W ocenie senatorów, o takiej kwalifikacji historyczno-prawnej ¶wiadczy zorganizowany i masowy charakter zbrodni UPA na wo³yñskich Polakach, oraz towarzysz±ce im okrucieñstwo. W uchwale podkre¶lono te¿ potrzebê pojednania z Ukrain±.
 

7  Publikacje / Historia - wehiku³ czasu / Marta Walczewska, STARY LWÓW : Lipiec 06, 2013, 08:17:36
Marta Walczewska, STARY LWÓW



Kiedy zim± 1945 roku zbli¿a³ siê czas ekspatriacji z rodzinnego Lwowa, moja matka stara³a siê pokazaæ córkom to, co w tym mie¶cie najpiêkniejsze. Zaprowadzi³a nas na teren Targów Wschodnich, gdzie zobaczy³y¶my Panoramê Rac³awick±, i do pracowni in¿yniera Janusza Witwickiego, kolegi mojego ju¿ wówczas nie¿yj±cego ojca, gdzie obejrza³y¶my panoramê plastyczn± historycznego Lwowa. Ten wspania³y model miasta zachwyci³ mnie i pozosta³ w pamiêci. Oczywi¶cie nie potrafi³am wtedy oceniæ warto¶ci dzie³a, niezwyk³ej dok³adno¶ci jego wykonania. Wielkie wra¿enie zrobi³o na mnie o¶wietlenie modelu – inne w s³oñcu, inne w noc ksiê¿ycow± – i ¶wiate³ka w oknach miniaturowych budynków.



W naszym rodzinnym archiwum zachowa³ siê tekst audycji radiowej Z mikrofonem po starym Lwowie. Jest to wywiad przeprowadzony przez mojego ojca dr. Henryka Breita z in¿. architektem Januszem Witwickim na temat tworzonego przez niego modelu Lwowa z drugiej po³owy XVIII wieku. Uzupe³nieniem tego tekstu jest sprawozdanie z dat± 29 kwietnia 1938 r., podpisane przez samego Witwickiego. Pod tytu³em opracowania Witwicki dopisa³ odrêcznie: Czy sprawa nie jest coraz bardziej aktualna ze wzglêdu na zbli¿aj±cy siê rok 1940?
Lwów przygotowywa³ siê wtedy do uroczysto¶ci sze¶æsetlecia powstania miasta – tego prawdziwego miasta, Kazimierzowskiego. Nie przeczuwano jeszcze czekaj±cego nas dramatu. Janusz Witwicki, syn znakomitego filozofa i psychologa, walczy³ w 1920 r. z bolszewikami w obronie Lwowa. Sudiowa³ architekturê na Politechnice Lwowskiej i historiê sztuki na Uniwersytecie Jana Kazimierz. Od 1928 r. zbiera³ materia³y ikonograficzne do panoramy historycznej miasta Lwowa. Wykonanie zamierzonego dzie³a przekracza³o finansowe mo¿liwo¶ci rodziny Witwickich, a Zarz±d Miejski nie by³
w stanie zapewniæ sta³ej dotacji przedsiêwziêciu, obliczonemu na kilka lat pracy paroosobowego zespo³u fachowców. W 1935 r. powsta³o Towarzystwo Budowy Panoramy Plastycznej Dawnego Lwowa.
Witwicki stworzy³ projekt budynku, w którym mia³a siê znale¼æ panorama. Oto jej opis:
Model w postaci ko³a o ¶rednicy 15 m, odtwarzaj±cy teren ¶ródmie¶cia [Starego Miasta] z przedmie¶ciami, w skali 1:200, w drzewie lipowym. Dooko³a obraz olejny wys. 1,5 m, przedstawiaj±cy dalsze okolice. Pawilon ¿elbetowy o kszta³cie sklepienia krzy¿owego bêdzie posiada³ wewn±trz korytarz ruchomy, biegn±cy wko³o o ¶rednicy 19 m, co da iluzjê przelotu awionetk± na wysoko¶ci 350 m wokó³ miasta. Mo¿na, zamiast wznoszenia budowli ¿elbetowej, wykorzystaæ Basztê Prochow±. Projektowany jest jeszcze pok³ad górny z posadzk± z tafli szklanych. Przez otwór o¶rednicy 6 m po¶rodku posadzki mo¿na obserwowaæ ¶ródmie¶cie z lotu ptaka. Wszystkie obiekty bêdzie mo¿na ogl±daæ w ró¿nym o¶wietleniu – s³onecznym, w nocy ksiê¿ycowej, w ³unie po¿aru, oraz ¶wiat³o z wnêtrz budynków.
Opinie Komisji Rzeczoznawców, powo³anej przez Zarz±d Miejski we Lwowie, podkre¶la³y naukowe podej¶cie Witwickiego. Inicjatywa cieszy³a siê poparciem wojewody lwowskiego dr. Alfreda Bi³yka.
Witwicki rozpocz±³ pracê od wykonania modelu ¶ródmie¶cia w skali 1:500. Dla ka¿dego obiektu wykonywano rysunki w skali 1:200, oparte na badaniach archiwalnych Witwickiego. Miasto przydzieli³o lokal na pracowniê przy ul. Ormiañskiej 23. Wykonywano w niej modele o nies³ychanej precyzji, odtwarzano nawet w o³owiu pomniki na ulicach Lwowa.


 

Po wkroczeniu Rosjan do miasta prac nie przerwano, w³adze sowieckie nie przeszkadza³y. W 1941 r. przysz³a okupacja niemiecka, a wed³ug Niemców praca zas³ugiwa³a na poparcie. Po powtórnym wej¶ciu Rosjan w lipcu 1944 r. w³adze sowieckie postanowi³y zatrzymaæ panoramê i jej autora we Lwowie. Witwicki odmówi³. Uda³ siê nawet do Chruszczowa – ten obejrza³ panoramê i wyrazi³ zgodê na wywiezienie jej do Polski, ale w³adze ukraiñskie we Lwowie sprzeciwi³y siê. W 1946 r. Witwicki zamówi³ sto³y, które pod blatami mia³y pojemne skrzynie. Do nich zapakowano ruchome elementy panoramy. W lipcu 1946 r. rodzina Witwickich przygotowywa³a siê do ekspatriacji. Ponowiono naciski, aby Witwicki zosta³ we Lwowie, ale ten jeszcze raz odmówi³. Kilka dni pó¼niej zosta³ zamordowany.
Wdowa, Irena Witwicka z dwoma córkami, wyjecha³a do Polski. Wioz³a ze sob± sto³y, a w nich ukryte elementy panoramy. By³y one potem przechowywane w Zak³adzie Architektury Polskiej na Politechnice Warszawskiej. W latach 80. zosta³y przewiezione do Wroc³awia, do magazynów Muzeum Architektury, a w latach 1988–89 by³y zdeponowane w Muzeum Archidiecezjalnym. W 1994 r. znalaz³y siê w Muzeum w Arsenale. Jednak dopiero Muzeum Sztuki Medalierskiej stworzy³o warunki do ekspozycji panoramy. Od czasu otwarcia wystawy muzeum jest odwiedzane nie tylko przez lwowiaków, ale i licznie przez m³odzie¿ i mieszkañców Wroc³awia. Po raz pierwszy muzeum sta³o siê dochodowe!


Literatura
Panorama Plastyczna Dawnego Lwowa, Lwów 1938
Maciej Piotrowski, Zaklêty we Lwowie [w:] Tygodnik „Solidarno¶æ” 7/2001
8  Publikacje / Historia - wehiku³ czasu / Odp: Polacy te¿ byli ofiarami ludobójstwa. : Lipiec 06, 2013, 08:15:15
Pomnik zamordowanych profesorów lwowskich na Wzgórzach Wuleckich – lwowski pomnik po¶wiêcony zamordowanym przez hitlerowców profesorom lwowskich uczelni, zbudowany w 2011 roku i ods³oniêty 3 lipca 2011 roku.
 
Z inicjatyw± budowy pomnika wyst±pili prezydent Wroc³awia Rafa³ Dutkiewicz i mer Lwowa Andrij Sadowy[1]. List intencyjny w sprawie og³oszenia wspólnego konkursu i budowy pomnika zosta³ podpisany przez prezydentów w 2008 roku[2], 30 lipca 2009 roku og³oszono konkurs[3].
 
Projekt pomnika wy³oni³o w drodze konkursu jury polsko-ukraiñskie, które spo¶ród 28 prac[1] (w tym osiem z Ukrainy[4]) wybra³o projekt krakowskiego rze¼biarza, prof. Aleksandra ¦liwy. Zwyciêski projekt to brama zbudowana z betonowych bloków symbolizuj±cych poszczególne przykazania chrze¶cijañskiego dekalogu, w przypadku wysuniêcia siê jednej z nich ze swojego miejsca ca³o¶æ siê rozsypuje. Za bram± znajduje siê przej¶cie z przybit± do niego kartk±, na której widnieje odrêczny niemieckojêzyczny rozkaz „rozstrzelaæ”[5]. Blok oznaczony rzymsk± cyfr± V (5) jest czê¶ciowo wysuniêty, co symbolizuje z³amanie pi±tego przykazania chrze¶cijañskiego Dekalogu (Nie zabijaj), czyli rozkaz zamordowania uczonych[1].
 
Pomnik nie zawiera obecnie ¿adnego napisu. Jego symbolika nawi±zuje do pi±tego przykazania Dekalogu: „nie zabijaj”, jednak nie jest to ca³kowicie jednoznaczne z uwagi na istnienie kilku sposobów podzia³u tekstu biblijnego na poszczególne przykazania (w zale¿no¶ci od przyjêtej tradycji) w innych wyznaniach. Przes³anie jest jednoznaczne dla wiernych Ko¶cio³a rzymskokatolickiego, greckokatolickiego i luterañskiego. W prawos³awiu, niektórych wyznaniach protestanckich, a tak¿e w judai¼mie i islamie pi±te przykazanie oznacza „czcij ojca swego i matkê swoj±”, gdy¿ odpowiednik przykazania „nie zabijaj” jest tam szóstym przykazaniem.
 
Bud¿et pomnika to ok. 3 000 000 z³otych, z czego 2 000 000 z³ pochodzi³o z wroc³awskiego bud¿etu miejskiego, 800 000 hrywien z bud¿etu miasta Lwowa, 800 000 hrywien ze ¶rodków Politechniki Lwowskiej, a 200 000 z³otych ze zbiórki publicznej[6].
 
Pomnik znajduje siê w miejscu rozstrzelania profesorów[7], obecnie parku studenckim. Nad jarem, w którym go zbudowano, znajduj± siê domy akademickie Politechniki Lwowskiej[4]. Na wzgórzu nad pomnikiem znajduje siê symboliczny nagrobek z krzy¿em zbudowanym w 1991 roku przez rodziny zamordowanych. Jedynie na nim znajduje siê tablica z napisem w jêzykach polskim i ukraiñskim „W tym miejscu 4 lipca 1941 roku hitlerowscy oprawcy rozstrzelali polskich profesorów lwowskich uczelni i cz³onków ich rodzin” oraz pe³n± imienn± list± ofiar[1].
 
Ca³o¶æ prac a¿ do ods³oniêcia trwa³a dwa lata, samo ods³oniêcie pomnika nast±pi³o 3 lipca 2011 roku, w przeddzieñ 70 rocznicy zbrodni[1]. Na uroczysto¶ci obecni byli m.in. ambasador RP na Ukrainie, prezydenci obu miast i delegacje uczelni polskich (z Wroc³awia oraz Krakowa) oraz lwowskich, senatorowie RP, ludzie nauki i kultury z Polski i Lwowa a tak¿e przedstawiciele w³adz lokalnych[8]. Elementem pomnika, którego realizacja przewidziana jest w pó¼niejszym czasie, jest kamieñ z tablic± w jêzykach polskim, ukraiñskim i angielskim, informuj±c± o znaczeniu pomnika[1].
 
To pierwszy pomnik wzniesiony we Lwowie po odzyskaniu niepodleg³o¶ci przez Ukrainê nie zwi±zany z ukraiñskimi bohaterami narodowymi[1].
9  Publikacje / Historia - wehiku³ czasu / Odp: Nie milczeæ o Wo³yniu - By³o sobie miasteczko : Lipiec 06, 2013, 08:13:00
Ukraiñcy prosz± Sejm: nazwijcie rze¼ wo³yñsk± ludobójstwem





 Do marsza³ek Sejmu Ewy Kopacz adresowany jest list podpisany przez 148 ukraiñskich pos³ów, którzy prosz± o to, by polski Sejm uzna³ rze¼ wo³yñsk± za ludobójstwo. Dotychczas Ukraiñcy sprzeciwiali siê okre¶laniem w ten sposób wydarzeñ z 1943 roku.

Ukraiñscy pos³owie pisz±, ¿e prawda o ofiarach rzezi: "Bia³orusinach, Polakach, ¯ydach, Cyganach, Rosjanach i Ukraiñcach" (w takiej kolejno¶ci) musi byæ utrwalona je¶li przyja¼ñ polsko-ukraiñska ma byæ trwa³a. Przestrzegaj± te¿ przed nastrojami "ksenofobicznymi i neonazistowskimi na Ukrainie". List podpisali deputowani Partii Komunistycznej i rz±dz±cej Partii Regionów.
10  Nasze sprawy i sprawki / zdrowie i choroba / Odp: Moje kresy. Sztukmistrz z Kosowa : Listopad 10, 2010, 16:09:29
W³adaj sob±

Do zak³adu Tarnawskiego prowadzi³a okaza³a brama z wyrze¼bionym na poprzecznej belce napisem: „W³adaj sob±”. Has³o to wi±za³o siê z naczeln± ide± Tarnawskiego, jak± by³a walka „z t³uszczem i oty³o¶ci±” - jego zdaniem g³ównymi przyczynami zawa³ów serca. Pamiêtajmy, ¿e dzia³o siê to w czasach, gdy nasze zacne prababki kurowa³y chorych t³ustymi roso³ami i roztopionym smalcem. Na wsi obowi±zywa³a praktyka, ¿e zabijano na rosó³ kurê, gdy kura by³a chora albo kto¶ z domowników by³ chory. Tarnawski by³ absolutnym wrogiem miês. Propagowa³ kuchniê jarsk±, któr± w zak³adzie prowadzi³a jego ¿ona, Romualda.

„W³adaj sob±” znaczy³o kontroluj swój organizm, nie ob¿eraj siê, koñcz posi³ek z lekkim niedosytem, pij du¿o wody i co pewien czas stosuj g³odówkê – post jest dobrodziejstwem. Pacjenci Tarnawskiego poddawali siê jego dyktatowi, ale niektórzy, o s³abej woli, d³u¿szych postów nie wytrzymywali. I wtedy wykradali siê noc± do pobliskich szynków w hotelach K. Truchanowicza, H. Weisera i J. Fernbacha. A tam obowi±zywa³o inne has³o: £aduj w siebie. Najedz siê do syta, jak masz w tym przyjemno¶æ. Tarnawski wiedzia³ o dywersji, któr± czynili mu karczmarze, i szczerze ich nienawidzi³.

Doktor Apolinary Tarnawski do¿y³ sêdziwego wieku w znakomitej sprawno¶ci fizycznej i umys³owej. Jego pacjent, pisarz Wac³aw Filowski, ¿artowa³: „Na s±dzie ostatecznym bêdzie trzeba rozstrzelaæ dra Tarnawskiego, bo inaczej jest gotów ¿yæ wiecznie”. Na kres jego ¿ycia ogromny wp³yw mia³ wybuch wojny. Sowieci zajêli Kosów we wrze¶niu 1939 r. Tarnawski musia³ uciekaæ. Zmar³ na wygnaniu w wielkiej depresji i goryczy w Jerozolimie w 1943 r., maj±c 92 lata. Piêkne wille Tarnawskiego Rosjanie doprowadzili do ruiny. Nie móg³ siê z tym pogodziæ. Dobrze, ¿e nie zna ich obecnego stanu.

¦l±scy kosowianie

Po ostatnim odcinku czytelnicy zwrócili mi uwagê, a szczególnie nieoceniony Franciszek Magda, ¿e wielu kosowian osiad³o po wojnie nie tylko w Namys³owie, ale te¿ w Kluczborku, Kamieñcu Z±bkowickim, Ole¶nicy i Niemczy. By³ w¶ród nich Jan Sitnik – syn znanego ku¶nierza kosowskiego, szyj±cego zdobne ko¿uchy dla m³odych par bior±cych ¶lub. Innym ko¿usznikiem by³ Wincenty Klusik, którego rodzina prawdopodobnie osiad³a w Opolu. W Kluczborku osiad³ Kazimierz Huk, który by³ przed wojna twórc± klubu sportowego „Rybnica Kosów”. Z Kosowa pochodzi³ znany fotoreporter CAF z Wroc³awia, nie¿yj±cy ju¿ Eugeniusz Wo³oszczuk. Jego rodzice i dwie siostry z Namys³owa wyjechali do Kanady. W Ole¶nicy osiad³ i prowadzi³ tam praktykê lekarsk± dr Tobiczyk. Zarz±dc± administracyjnym w zak³adzie Tarnawskiego by³ Jan Magda, dziadek Franciszka Magdy. Z Kosowa pochodzi³ Józef Nickowski, który sp³on±³ w czo³gu pod Monte Cassino – pisa³ o tym Melchior Wañkowicz.



Pobrano ze strony:
http://www.nto.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20101023/REPORTAZ/60861061
11  Nasze sprawy i sprawki / zdrowie i choroba / Odp: Moje kresy. Sztukmistrz z Kosowa : Listopad 10, 2010, 16:08:20
.

Fenomen kuracji Tarnawskiego

O dzia³alno¶ci zak³adu Tarnawskiego ¶wiadcz± ró¿ne zachowane pami±tki, setki fotografii, wspomnienia i zapiski w dziennikach podró¿y, masa anegdot, zachowane w archiwach listy kuracjuszy z opisami zajêæ.

Gabriela Zapolska opisuje w jednym z listów, jak to musia³a podporz±dkowaæ siê re¿imowi, który obowi±zywa³ „u Tarnawskiego”. Wstawanie o ¶wicie, chodzenie boso po rosie, gimnastyka zbiorowa na stoku, praca w ogrodzie i ostra jarska dieta. By³ bowiem Tarnawski pionierem metody przyrodoleczniczej w Polsce. Ze wzglêdu na swoje pomys³y i zachowania by³ podziwiany przez jednych i zwalczany przez innych. Ale wszyscy go znali. Rozrzut opinii o nim zamyka³ siê w klamrze dwóch okre¶leñ: geniusz – szarlatan. Jego córka, Celina Tarnawska-Busza, któr± mia³em przyjemno¶æ poznaæ w Londynie, wspomina³a, ¿e pewnego razu w czasie pobytu Tarnawskiego w Warszawie, w gmachu Sejmu, narzekano na przeci±g w kuluarach. „Nic dziwnego – powiedzia³ kto¶ – na górze grasuje i otwiera okna dr Tarnawski z Kosowa”. By³a to aluzja do jednej z metod leczenia, któr± propagowa³– spanie przy otwartym oknie, czêste wietrzenie pomieszczeñ, ubieranie siê w przewiewne tkaniny.
Tarnawski zostawi³ po sobie masê anegdot, g³ównie w pamiêci leczonych przez niego artystów i uczonych. Powszechnie by³o wiadomo, ¿e nie znosi³ grubasów i ludzi oty³ych, g³osz±c, ¿e jest to ich wy³±czna wina, skoro maj± nadwagê. Pewnego razu powiedzia³ do pacjenta: „Podgardle zwis³e, wzrok têpy, brzuch wydêty, kim pan jest? Kto¶ pan taki?”. Okaza³o siê, ¿e by³ to chirurg, profesor Wydzia³u Lekarskiego Uniwersytetu Lwowskiego. „Musi pan to naprawiæ”. I chirurg ów przyje¿d¿a³ pó¼niej regularnie do zak³adu Tarnawskiego, szczyc±c siê po kuracjach swoj± szczup³o¶ci± i lekkim, tanecznym krokiem.

Czasem zdarza³y siê zachowania wrêcz skandaliczne. Córka Celina opowiada³a, jak raz, jad±c z ojcem poci±giem z Ko³omyi do Nadwórnej, mieli za s±siada rumianego jegomo¶cia, który siedz±c naprzeciw, zajada³ smacznie bu³kê z salami. Widz±c to, Tarnawski zerwa³ siê z miejsca, wyrwa³ przera¿onemu pasa¿erowi bu³kê z wêdlin± i wyrzuci³ przez okno. „Nie wolno siê panu zatruwaæ tak± potraw±” – krzykn±³. „Celka, wyjmij z torby bu³kê z serem i daj temu panu”. Innym razem, te¿ w poci±gu, przysz³o mu jechaæ z ma³¿eñstwem maj±cym dwójkê bardzo têgich dzieci. Przez ca³± drogê matka dokarmia³a pociechy jakimi¶ frykasami. Po pó³godzinie Tarnawski nie wytrzyma³ i powiedzia³: „Pani zabija swoje dzieci”. M±¿ przytakn±³ tej diagnozie. Wtedy ¿ona wszczê³a awanturê z mê¿em, ¿e trzyma z tajemniczym pasa¿erem, który j± poucza. Atmosfera sta³a siê wybuchowa, ale roz³adowa³ j± na szczê¶cie trzeci pasa¿er, który stwierdzi³: „Uspokójcie siê pañstwo. To jest s³ynny doktor Tarnawski, straszliwy wróg ob¿arstwa”. Autorytet Tarnawskiego zadzia³a³. W przedziale zapanowa³a zgoda.
Sta³ym powiedzeniem Tarnawskiego by³o „nie przekarmiaj siê, nie bêdziesz chorowa³” albo „najzdrowsze jest to, co zostawisz na talerzu”. Gdy ¿ona namawia³a mê¿a do jedzenia, pyta³: „Chce pani po raz drugi wyj¶æ za m±¿?”. Biskupowi na sto³ówce w pensjonacie, który dobiera³ sobie jakie¶ smaczne potrawy, powiedzia³ – przechodz±c obok jego stolika: „Hamuj siê, ekscelencjo!”. Gdy który¶ z pacjentów dziêkowa³ mu za leczenie, zwyk³ mówiæ: „S³oñcu dziêkuj, powietrzu dziêkuj i zasadzie wstrzemiê¼liwo¶ci, któr±, mam nadziejê, ¿e wreszcie zrozumia³e¶”.

Podró¿ni jad±cy w lecie szos± z Ko³omyi do Kut, gdy mijali Kosów, spotykali dziwne ludzkie bosonogie postacie, odziane w jakie¶ kurty, spodnie czy spódnice o dziwacznym kroju z bia³ej, gêstej siatki. – To te wariaty od Tarnawskiego – wzruszali pob³a¿liwie ramionami miejscowi Huculi, pytani przez turystów. – Warszawskie g³odomory – dodawali inni, komentuj±c widok kuracjuszy æwicz±cych na zboczu pagórka pod dyktando Tarnawskiego.






Maj±cych problemy z nadwag± kosowskich pacjentów Tarnawski leczy³ g³odówk±. Uwa¿a³, ¿e ob¿arstwo jest wynikiem s³abo¶ci woli i uleg³o¶ci – jak mówi³ – „wobec chuci ¿o³±dka”. Sam, wydobywszy siê z d³ugiej i ciê¿kiej choroby diet± jarsk±, postami i przyrodolecznictwem, by³ bezkompromisowy w oferowaniu kuracji dla innych. Trudno siê by³o pacjentowi z g³odówki wykrêciæ. Trwa³a ona czasem kilka dni, a czasem i kilka tygodni. W¶ród pacjentów kosowskich powsta³ nawet swego rodzaju snobizm g³odówkowy. Bito rekordy. Post jednodniowy czy jednotygodniowy w¶ród elit wywo³ywa³ wzruszenie ramion. Cztery tygodnie niejedzenia nie nale¿a³o do rzadko¶ci.

Pewien chudy jak wiór dominikanin, cierpi±cy na chroniczny bronchit, g³odowa³ prawie miesi±c i straci³ bronchit. „I widzi ojciec – skomentowa³ ten przypadek Tarnawski – bakterie nie wytrzyma³y, a organizm ojca wytrzyma³. Woda z cytryn± czyni cuda”.

Rekord osi±gn±³ ponoæ prof. Wincenty Lutos³awski – 35 dni. Ale z³o¶liwcy-niedowiarki twierdzili, ¿e widywano go czêsto siedz±cego na wi¶ni w ogrodzie sanatoryjnym, która tego roku piêknie obrodzi³a.

 .


12  Nasze sprawy i sprawki / zdrowie i choroba / Odp: Moje kresy. Sztukmistrz z Kosowa : Listopad 10, 2010, 16:07:09

Kosowski „pochód na Wawel”

Rozg³osowi Kosowa sprzyja³ fakt, ¿e przyje¿d¿ali tam ludzie o znanych nazwiskach. Z tego wzglêdu w pierwszej po³owie XX wieku Kosów sta³ siê drug±, po Zakopanem, galicyjsk± stolic± polskiej bohemy. Na letni wypoczynek zje¿d¿ali tam najwybitniejsi polscy arty¶ci, pisarze, aktorzy, poeci, malarze, rze¼biarze, profesorowie uniwersyteccy oraz politycy i ludzie z najwy¿szych sfer ¿ycia gospodarczego. Mówi³o siê, ¿e Kosów jest przesi±kniêty jak±¶ wyj±tkow± atmosfer± duchowo¶ci. Chcia³o siê tam dyskutowaæ i szukaæ towarzystwa do biesiad z ciekawymi, niebanalnymi rozmówcami. Jad±c letni± por± do Kosowa, by³o siê pewnym, ¿e mo¿na tam spotkaæ zawsze kogo¶ z czo³ówki polskich artystów i intelektualistów.

Tam wypoczywa³a Gabriela Zapolska i czarowa³a sw± urod± oraz wyszukanymi kapeluszami. Towarzyszyli jej m³odzi wówczas re¿yserzy Juliusz Osterwa i Leon Schiller. Tam spotkaæ mo¿na by³o jednego z najs³awniejszych polskich ¶piewaków, rywala Jana Kiepury, Adama Didura, który przyje¿d¿a³ – jak siê mówi³o – „z ca³± kolekcj± swych piêknych córek”, czaruj±cych towarzystwo wdziêkiem i wyszukanymi strojami. Wypoczywali tam pisarze i g³o¶ni reporterzy, jak choæby Ferdynand Antoni Ossendowski – autor bestsellerowej, t³umaczonej na 19 jêzyków ksi±¿ki „Zwierzêta, ludzie, bogowie”, w której opisa³ ucieczkê z Rosji ogarniêtej chaosem rewolucji oraz równie g³o¶nej beletryzowanej biografii „Lenin”, ukazuj±cej diaboliczn± osobowo¶æ przywódcy bolszewików. Widywano go przy stoliku

kawiarnianym z Zygmuntem Nowakowskim, wówczas autorem arcypopularnej sztuki teatralnej „Ga³±zka rozmarynu”, s³awi±cej czyn legionowy Pi³sudskiego. Tam przyje¿d¿a³ Melchior Wañkowicz z m³odziutkim Stanis³awem Dygatem – w tym czasie pracownikiem MSZ. W Kosowie przebywali kilkakrotnie Maria D±browska i jej m±¿ Marian, który tam zmar³ na atak serca 30 IX 1925 r., czego autorka „Nocy i dni” nie mog³a przeboleæ. Go¶ci³ tam równie¿ ¶wietny malarz Józef Pankiewicz i rze¼biarz Xawery Dunikowski, „snuj±cy rozmarzonym wzrokiem” po siedz±cych na balkonach kosowskich willi piêknych wczasowiczkach. Zagorza³ym kosowit± by³ Lucjan Rydel – bohater „Wesela” Wyspiañskiego, który ¶ci±ga³ tutaj ze swoich podkrakowskich Bronowic z ca³± rodzin±. Ignacy Winiewski pisa³, ¿e Rydel „pasjami lubi³ siedzieæ na ziemi otoczony berbeciami i bawiæ siê z nimi w talarka, sam rozchichotany jak dziecko”.

Kosów by³ w ogóle rajem dla dzieci i m³odzie¿y, i to nie tylko w zabawowym wymiarze. Bo tam, w zak³adzie dra Tarnawskiego, powsta³ w 1911 r. jeden z pierwszych zastêpów Zwi±zku Harcerstwa Polskiego. Utworzyli go wspomniani bracia Lutos³awscy i Olga Drahonowska – narzeczona Andrzeja Ma³kowskiego, twórcy skautingu polskiego. Warto pamiêtaæ, ¿e ks. Kazimierz Lutos³awski by³ pomys³odawc± projektu krzy¿a harcerskiego.

Corocznym przez wiele lat go¶ciem Kosowa by³ prof. Ignacy Chrzanowski – znakomity polski filolog. Imponuj±ca postaæ „Chrzana”, z wielk± siw± szop± w³osów na g³owie dominowa³a ci±gle w towarzystwie, na boisku tenisowym, na sali gimnastycznej, w basenie, na zabawie i w dyskusjach. Jego ¿ywio³owy i mocno uz³o¶liwiony dowcip wznieca³ gejzery ¶miechu, ale i lêk tych, którzy stawali siê przedmiotem jego przewrotnych uszczypliwo¶ci. Bano siê jego dowcipu i z³o¶liwo¶ci, ale równocze¶nie przepadano za jego opowiadaniami, anegdotami, dowcipami sytuacyjnymi. Chrzanowski bowiem imponowa³ pamiêci±, czarowa³ niezwykle sugestywnym sposobem mówienia. Towarzyszy³ mu czêsto W³adys³aw Bukowiñski, redaktor warszawskiego „Sfinksa”.

W Kosowie, podobnie jak w Zakopanem, spotyka³o siê wielu wybitnych polskich polityków z trzech dzielnic zaborczych. W dyskusjach zrodzi³a siê tam niejedna koncepcja polityczna wyznaczaj±ca drogi do odzyskania niepodleg³o¶ci. Szczególnie zje¿d¿a³o tu wielu dzia³aczy Narodowej Demokracji. Byli w¶ród nich: Zygmunt Balicki, Roman Dmowski, prof. W³adys³aw Folkierski, Zygmunt Wasilewski, prof. W³adys³aw Tarnawski – bratanek doktora. Ulicami Kosowa przechadzali siê te¿ socjali¶ci z Ignacym Daszyñskim na czele, a nawet przyje¿d¿aj±cy tu ze ¦l±ska ówczesny pose³ do parlamentu berliñskiego – Wojciech Korfanty.

Rejestr wybitnych Polaków odpoczywaj±cych i dyskutuj±cych w Kosowie przed I wojn± ¶wiatow± jest naprawdê imponuj±cy. Bywa³ tam Edward Abramowski, filozof, i Stanis³aw Szczepanowski, zwany „królem polskiej nafty”, bogaty przedsiêbiorca i znakomity publicysta, parlamentarzysta, autor g³o¶nych wówczas prac „Nêdza galicyjska” oraz „My¶li o odrodzeniu narodowym”. Towarzyszy³ mu Bronis³aw Miko³aj Rzepecki – kierownik kopalñ i urz±dzeñ naftowych.

Przyje¿d¿ali tam ludzie nauki: jêzykoznawca Jan Baudouin de Courtenay, historycy – Wac³aw Sobieski, W³adys³aw Konopczyñski, Szymon Askenazy, bardzo popularni i znani z intelektualnych kazañ lwowscy arcybiskupi – Józef Bilczewski i Józef Teodorowicz. Bywali tu Karol Adwentowicz i Mira Zimiñska, Stefan Norblin i Ignacy Dygas. Trudno ich zliczyæ. Ale ju¿ ta plejada wymienionych nazwisk powodowa³a, i¿ twierdzono, ¿e jest to swoisty pochód na Wawel. By³a to aluzja do znanego projektu pomnika Wac³awa Szymanowskiego przedstawiaj±cego grupê 52 wybitnych Polaków zmierzaj±cych w pochodzie na królewskie wzgórze.
13  Nasze sprawy i sprawki / zdrowie i choroba / Odp: Moje kresy. Sztukmistrz z Kosowa : Listopad 10, 2010, 16:06:16
Ozdrowieniec

Apolinary Tarnawski (1851-1943) pochodzi³ z zamo¿nej rodziny z okolic Przemy¶la. By³ z wykszta³cenia lekarzem. Po studiach w Krakowie praktykowa³ w Borszczowie i Jaworowie, gdzie zapad³ niespodziewanie na jak±¶ tajemnicz± chorobê, której tamtejsze ¶rodowisko lekarskie nie umia³o zdiagnozowaæ. Wówczas to uda³ siê do Niemiec, do Wörishofen, do zak³adu wodoleczniczego dra Sebastiana Kneippa – bawarskiego ksiêdza, który zas³yn±³ na ¶wiecie jako hydroterapeuta. Kneipp by³ zadziwiaj±cym przypadkiem wyleczenia siê z gru¼licy, choroby przed wynalezieniem penicyliny w zasadzie ¶miertelnej. Jako ozdrowieniec, któremu uda³o siê wyrwaæ ze szponów ¶miertelnej choroby, sta³ siê okazem zdrowia dziêki zastosowaniu w kuracji szoku termicznego, poddawaniu organizmu na przemian oddzia³ywaniu lodowatej i ciep³ej wody. Kneipp w ogóle g³osi³ teoriê, ¿e zdrowie cz³owieka wi±¿e siê ¶ci¶le z jego czêstym obcowaniem z wod± – p³ywaniem, masa¿ami, gimnastyk± wodn±. Te teorie zainteresowa³y Tarnawskiego i po odzyskaniu zdrowia postanowi³ je, modyfikuj±c po swojemu, wprowadziæ do swojej praktyki lekarskiej.



Kuracjusze zak³adu doktora Tarnawskiego na boisku k±pielowym. / ¬ród³o: Fot: Archiwum Natalii Tarkowskiej



Na miejsce swego eksperymentu wybra³ Kosów. Mia³ 40 lat, gdy w 1891 roku za³o¿y³ tam zak³ad przyrodoleczniczy i w krótkim czasie odniós³, podobnie jak Kneipp, zadziwiaj±cy sukces, buduj±c w dziewiczym terenie jedno z najs³ynniejszych polskich uzdrowisk. W górzysty krajobraz Czarnohory wkomponowa³ trzy warzelnie soli ze zgrabnymi, przewiewnymi salami oraz ³a¼nie, solaria, tarasy do le¿akowania. Wszystko zlokalizowa³ w rozleg³ym parku i czê¶ciowo w sadzie owocowym z piêknymi willowymi domkami dla kuracjuszy.

Pocz±tkowo by³o tam kilkadziesi±t miejsc, ale z ka¿dym rokiem liczba kuracjuszy ros³a. S³u¿y³a temu fama rozchodz±ca siê po ca³ej Polsce o niezwyk³ej oryginalno¶ci i skuteczno¶ci terapii, któr± stosowa³ Tarnawski w swoim zak³adzie.

.

14  Nasze sprawy i sprawki / zdrowie i choroba / Apolinary Tarnawski. Sztukmistrz z Kosowa : Listopad 10, 2010, 16:04:17
.
S. Nicieja

Swój krótki, b³yskotliwy epizod w historii Polski Kosów Huculski zawdziêcza³ doktorowi Apolinaremu Tarnawskiemu. By³a to postaæ fascynuj±ca, swego czasu powszechnie znana w elitach intelektualnych Polski. By³ zdeklarowanym pozytywist±, wrêcz fanatykiem pracy organicznej, chodz±cym twardo po ziemi, nie znosz±cym bujania w ob³okach. G³osi³, ¿e jest wrogiem „bezmy¶lnego romantyzmu i niefrasobliwego ¿ycia”.

 

Mia³ jednak s³abo¶æ do artystów oraz mistyków, czego dowodzi³a jego d³ugoletnia przyja¼ñ z braæmi Lutos³awskimi: ks. Kazimierzem – mistykiem, charyzmatycznym kaznodziej± – i Wincentym – profesorem filozofii, znawc± Platona.

.


15  Genealogia / Poszukiwania / Odp: Grzyma³ów k/Tarnopola : Listopad 09, 2010, 16:43:12
DZIÊKUJÊ ZA WSKAZÓWKI,serdecznie pozdrawiam.

Mariola Marcinkowska
Strony: [1] 2 3
Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

konfederacja stadomoixos tdw peszer rr214